Gwiazdozbiór literacki

 
100. rocznica urodzin K. K. Baczyńskiego

W 2021 roku obchodzimy setną rocznicę urodzin poety Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.

Baczyński należał do pokolenia Kolumbów – pierwszego pokolenia urodzonego w wolnej Polsce, które musiało zmierzyć się z okrucieństwem drugiej wojny światowej. Jego rówieśnikami i szkolnymi kolegami byli: Tadeusz Zawadzki „Zośka”, Jan Bytnar „Rudy” oraz Aleksy Dawidowski „Alek” – bohaterowie powieści Aleksandra Kamińskiego pt. „Kamienie na szaniec”.

W maju 1939 roku Baczyński otrzymał świadectwo dojrzałości, a jego marzeniem były studia w Akademii Sztuk Pięknych, po ukończeniu których pragnął zostać grafikiem lub ilustratorem. Jednocześnie był znawcą współczesnej sobie literatury (szczególnie fascynowała go powieść Witolda Gombrowicza pt. „Ferdydurke”) oraz pisarstwa francuskiego.

W czasie wojny studiował polonistykę na tajnym Uniwersytecie Warszawskim, współtworzył dział poezji
w czasopiśmie „Droga”, ale przede wszystkim tworzył i publikował wiersze (używał wielu pseudonimów, m.in. „Jan Bugaj”).

Od początku zaangażował się w działalność konspiracyjną, działał w Harcerskich Grupach Szturmowych AK, był także starszym strzelcem w batalionie „Zośka” oraz brał czynny udział w akcjach harcerskiego batalionu „Parasol”. Zginął w czwartym dniu powstania warszawskiego – pochowany początkowo przy Placu Teatralnym, został przeniesiony na Cmentarz Wojskowy na Powązkach.

Pisał wiersze katastroficzne, oddające grozę wojny, zwłaszcza gdy – dla kontrastu – przywoływał obraz sielskiego i baśniowego dzieciństwa. Zasłynął także jako autor wierszy miłosnych, często dedykowanych ukochanej Basi.

 

Krzysztof Kamil Baczyński, „Już nie pamiętam…”

Już nie pamiętam, jak las szumi śniegiem,
jak słońce złotem w ciszę lasu pryska,
kiedy płaszczyzna obłąkana biegiem
ucieka pędem szalona i śliska.

Już nie pamiętam gór ogromnych wiecznią
i nocy gęstej, gwiazdami nabitej,
i pól płaszczyzny bezmiernej konaniem,
śniegiem zmierzchnącej i puchem skro-litej.

Już nie pamiętam, jak słońce w śnieg prószy
i w biele sypie ciszę pyłem złota.
Dzwonki polami biegną i szeleszczą,
cisza osiada śniegu mgłą na płotach. 
Już nie pamiętam! Miasto zaczajone
zza murów, mgłą mi dusi jaźń zamarłą
i krwią już niebo mdłych, przegniłych dymów
nocą wyszło w ulice
i dławi mi gardło… 

 

Dziewiąta  rocznica śmierci Wisławy Szymborskiej. 
Noblistka zmarła w 2012 roku.

 

Wisława Szymborska, polska poetka, eseistka i laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury z 1996 roku, zmarła 1 lutego 2012 roku.

Urodziła się 2 lipca 1923 r. na podpoznańskim Prowencie, który obecnie jest częścią Kórnika. Kiedy miała osiem lat, jej rodzina przeprowadziła się do Krakowa, z którym była związana do końca swojego życia. To w Krakowie zadebiutowała jako poetka, publikując w 1945 wiersz „Szukam słowa” na łamach „Dziennika Polskiego”. Pierwszy tomik poezji Wisławy Szymborskiej, noszący tytuł „Dlatego żyjemy”, ukazał się w 1952 roku. W tym samym roku Szymborska została członkiem Związku Literatów Polskich. W latach 1953–1966 była kierownikiem działu poezji tygodnika „Życie Literackie”, na początku lat osiemdziesiątych rozpoczęła współpracę z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od 1988 była członkiem PEN Clubu, a od 2001 była członkiem honorowym Amerykańskiej Akademii Sztuki i Literatury.

Wisława Szymborska jest jedną z czterech osób pochodzących z Polski, które otrzymały Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Komitet Noblowski w uzasadnieniu przyznania poetce nagrody napisał, że otrzymuje ją „za poezję, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi ukazać się we fragmentach ludzkiej rzeczywistości”. Wisława Szymborska otrzymała także inne nagrody i wyróżnienia, takie jak Order Orła Białego wręczony jej w 2011 roku czy Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, który otrzymała w 1974 roku.

Wisława Szymborska zmarła 1 lutego 2012 roku w Krakowie w swoim domu w Krakowie. Noblistka została pochowana w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Miała 89 lat. 

Jej utwory zostały przetłumaczone na 40 języków, choć napisała zaledwie ok. 350 wierszy. Jej twórczość nagrodzono Literacką Nagrodą Nobla w 1996 roku, za „poezję, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi wyjść na światło we fragmentach ludzkiej rzeczywistości”.

Przypomnijmy jeden z wielu pięknych  wierszy poetki:

Pożegnanie widoku
Wisława Szymborska

Nie mam żalu do wiosny,
że znowu nastała.
Nie obwiniam jej o to,
że spełnia jak co roku
swoje obowiązki.
Rozumiem, że mój smutek
nie wstrzyma zieleni.
Źdźbło, jeśli się zawaha,
to tylko na wietrze.
Nie sprawia mi to bólu,
że kępy olch nad wodami
znowu mają czym szumieć.
Przyjmują do wiadomości,
że – tak jakbyś żył jeszcze –
brzeg pewnego jeziora
pozostał piękny jak był.
Nie mam urazy
do widoku o widok
na olśnioną słońcem zatokę.
Potrafię sobie nawet wyobrazić,
że jacyś nie my
siedzą w tej chwili
na obalonym pniu brzozy.
Szanuję ich prawo
do szeptu, śmiechu
i szczęśliwego milczenia.
Zakładam nawet,
że łączy ich miłość
i że on obejmuje ją
żywym ramieniem.
Coś nowego ptasiego
szeleści w szuwarach.
Szczerze im życzę,
żeby usłyszeli.
Żadnej zmiany nie żądam
od przybrzeżnych fal,
to zwinnych, to leniwych
i nie mnie posłusznych.
Niczego nie wymagam
od toni pod lasem,
raz szmaragdowej,
raz szafirowej,
raz czarnej.
Na jedno się nie godzę.
Na swój powrót tam.
Przywilej obecności –
rezygnuję z niego.
Na tyle Cię przeżyłam
i tylko na tyle,
żeby myśleć z daleka.

A pod tym linkiem możecie zobaczyć Wisławę Szymborską czytającą przejmujący wiersz “Kot w pustym mieszkaniu”

 

Nagroda Literacka Nike 2020

„Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli”, Radek Rak, Powergraph, Warszawa (Fot. Materiały wydawnictwa; Mikołaj Starzyński)

Nagroda Literacka „Nike”2020 dla Radka Raka za książkę „Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli” 

Przewodniczący jury prof. Paweł Próchniak o nagrodzonej książce pisze: „Radek Rak świetnie panuje nad słowem, nad różnymi tonacjami polszczyzny, nad jej możliwościami i nad tym, co żyje pośród słów – w przydźwiękach
i echach – prawie już niesłyszalne”.

Radek Rak jest lekarzem weterynarii i pisarzem. Wydał dotychczas trzy powieści: „Kocham cię, Lilith” (2014), „Puste niebo” (2016) i „Baśń o wężowym sercu…” (2019). „Puste niebo” otrzymało Złote Wyróżnienie w Nagrodzie Literackiej im. Jerzego Żuławskiego oraz nominację do Nagrody im. Janusza A. Zajdla.

Autor pochodzi z rodziny o chłopskich korzeniach i twierdzi, że zawsze go fascynowała postać Jakuba Szeli, przywódcy powstania chłopów w Galicji. Może dlatego pokazuje rabację galicyjską z punktu widzenia chłopów, którzy w 1848 roku ruszyli z siekierami na dwory, a nie jak to zwykle bywało – szlachty. W świat powieściowy wprowadza postaci z wierzeń ludowych: wiedźmy, gadające zwierzęta i duchy oraz ożywioną przyrodę. 

Fragment powieści:

„Tamtego wieczora za oknem ścielił się biały blask, bo księżyc wzeszedł wcześnie. W tej poświacie widać było wszystko wyraźniej niż w dzień. Za dnia bowiem kształty rozmywają się i rozmazują, a barwy przelewają w siebie nawzajem i bywa, że rzeczy wyglądają jak za zakurzoną firanką albo jak zasnute dymem. A księżycową nocą wszystko jest ostre, jakby wycięte z papieru, tylko kolorów mniej. Dom, karczma, zgarbiony żuraw na podwórzu – czarne. A świeże igły na modrzewiach przy obejściu puchate i białe, bardziej jak śnieg niż igły. Taki fałszywy, żydowski dzień. 

Kóba już ma iść spać, kiedy ją dostrzega. Jak zwykle wspina się na stromy dach gospody, podobna do łasicy albo do nocnej duszy. Wysoko, wysoko, aż na samą kalenicę z rzeźbionym pazdurem po każdej stronie. Odpoczywa chwilę. 

A potem zaczyna tańczyć. 

Tańczy z rękoma w górze, tym rozedrganym, cygańskim krokiem. Zarzuca głową w lewo i w prawo, na wpół sennie, na wpół namiętnie, ciemne włosy idą za nią falą, niby obdarzone własnym, wężowym życiem. Pod księżyc widać ją wyraźnie, jak rzeźbioną z hebanu. Kóba wie, co to heban, bo Rubin Kohlmann ma kasetkę z hebanu, a jaśniepan dziedzic we dworskiej kancelarii posiadają nawet hebanowe meble. I teraz, nocą, Chana Kohlmannówna jest czarna, lecz piękna. 

Za dnia już piękna nie będzie, bo dzień ukaże krosty na jej nastoletniej twarzy i zbyt duże zęby, krzywe i wystające jak u karpiowatej kobyły. Bo tak naprawdę córka Rubina jest chuda i brzydka. 

Teraz wszakże trwa noc, a noc ma własne prawa.”

I na koniec link do ciekawej recenzji.

 

Literacka Nagroda Nobla

Literacką Nagrodę Nobla w 2020 roku otrzymała amerykańska poetka i eseistka Louise Glück

Uzasadniając swój wybór, Szwedzka Akademia wskazała na „niemożliwy do pomylenia poetycki głos, którego surowe piękno przekształca indywidualną egzystencję w uniwersalne doświadczenie”.

W związku z nagrodą pojawiło się wiele recenzji i opinii dotyczących twórczości amerykańskiej pisarki, np.  „… poezja Glück jest pozbawiona ozdobników, oszczędna, skrajnie niesentymentalna i niemal bezlitosna, a przez to niezwykle intensywna i ciemna w tonie. Słychać w niej nie tylko mocny zapis doświadczenia, ale i powagę intelektualnego namysłu nad życiem, który nie może prowadzić do łatwych pocieszeń, choć nie brak w nim zachwytu”.

Do tej pory na język polski przetłumaczono zaledwie trzy wiersze Louise Glück, które można znaleźć w antologii  „Dzikie brzoskwinie. Antologia poetek amerykańskich”, w przekładzie Julii Hartwig. 

Czas

Zawsze było za dużo, potem za mało.
Dzieciństwo, choroba.
Obok łóżka miałam dzwonek –
po drugiej stronie dzwonka była matka.

[…]

Byłam dzieckiem, żyjąc jakby w półśnie.
Byłam chora; otoczona opieką.
I żyłam w świecie ducha,
w świecie szarego deszczu,
zagubionym, zapamiętanym.

I nagle pojawiło się słońce.
Poruszył się czas, choć niewiele go już pozostało.
I to co przeżywane stawało się zapamiętywanym,
a zapamiętywane przeżywanym.

W ramach audycji Polskiego Radia „Rozmowy po zmroku” odbyła się dyskusja na temat twórczości noblistki.