Bitwa pod Lutynią

(5 grudnia 1758 roku)

Była to jedna z rozstrzygających bitew wojny siedmioletniej (1756-1763) między królem Prus Fryderykiem II Wielkim a koalicją, w której główną rolę odgrywała Austria. Kiedy Fryderyk II był zaangażowany w Rzeszy; gdzie zgotował klęskę armii francusko-niemieckiej pod Rossbach, wojska austriackie stopniowo podbijały Śląsk. Król pruski czym prędzej rozpoczął przegrupowanie, aby pospieszyć śląskiej prowincji z odsieczą. 
 
5 grudnia 1757 roku przybył w okolice Lutynii z 35 tys. swoich żołnierzy. Nieoczekiwanie okazało się, że Austriacy przybyli spod Wrocławia i już na niego czekali. Druga niespodzianka polegała na tym, że Austriaków było dwa razy więcej – 65 tysięcy. Fryderyk II postanowił zaryzykować, tym bardziej iż znał pole bitwy, gdyż swego czasu odbywał tu ćwiczenia wojskowe; po drugie, nad okolicą unosiła się mgła, która mogła ukryć słabość Prusaków. 
 
Austriacy rozciągnęli front jak tylko się dało. Obawiali się obejścia. Fryderyk II odpadł te plany i postąpił dokładnie odwrotnie. Szeregiem demonstracji na austriackim prawym skrzydle odwrócił uwagę Austriaków, który zaczęli przesuwać rezerwy, aby nie dać się oskrzydlić. W międzyczasie, w ukryciu i we mgle, pruska linia sprawnie obeszła lewe skrzydło, po czym wykonała zwrot i ustawiła się prostopadle do linii austriackiej. Za późno Austriacy zorientowali się w pomyłce. 
 
Zbyt szerokie rozciągnięcie szyków sprawiło, że pułki habsburskie potrzebowały niemal 2h na przybycie. Fryderyk II nie czekał. Wydał rozkaz uderzenia na Lutynię. Ciężkie walki uliczne trwały niemal godzinę. Wioska padła. W trzeciej godzinie bitwy klęska wojsk austriackich była już pewna. Rozpoczął się ich pospieszny odwrót do Czech, a Śląsk powrócił pod pruskie panowanie. Straty poniesione przez obie strony były następujące:  6,5 tys. żołnierzy pruskich i 10 tys. austriackich zabitych i rannych. Do niewoli dostało się dodatkowo aż 12 tysięcy Austriaków.