
Wywiad z Panią Beatą Kuśmierczak, nauczycielką wychowania fizycznego
w I Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki w Koninie
Dzień dobry! Na początek chciałybyśmy Panią zapytać, skąd pojawiła się pasja do pracy w szkole i współpracy z młodzieżą?
Pasja wynikła z tego, jaki zawód wybrałam, między innymi z tego, że jestem absolwentką tego liceum – ukończyłam czteroletnie liceum w klasie o profilu biologiczno-chemicznym. Szukając po studiach pracy, miałam dwie możliwości – albo pracować w biurze podróży, albo pracować w szkole. Przed rozpoczęciem pracy w szkole miałam też możliwość pracy w radiu, ale po dłuższym namyśle stwierdziłam, że taka praca jest mało stabilna, a ja chciałam ustabilizować swoje życie, zwłaszcza że miałam już córkę. Zwolniło się miejsce dla nauczyciela wychowania fizycznego i jak gdyby ta pasja zrodziła się podczas wykonywania tego zawodu, bo przecież nigdy nie jesteśmy pewni, czy dobrą drogę wybraliśmy.
Czy gdy była Pani młodsza, uprawiała Pani jakiś sport?
Tak, ponieważ wybierając uczelnię sportową, trzeba znać swoje możliwości i zainteresowania. W Szkole Podstawowej nr 12, do której chodziłam, kładziono nacisk na sport, organizowano wiele zawodów i właśnie z takich propozycji zawsze starałam się korzystać. Były to biegi, piłka ręczna, dodatkowo chodziłam prywatnie na basen, ponieważ uwielbiam pływanie. Uczęszczałam na dodatkowe zajęcia z badmintona. Chciałam spróbować różnorodnych zajęć i w każdej dyscyplinie w jakiś sposób się
odnajdywałam.
Co podoba się Pani w pracy nauczyciela?
W pracy nauczyciela najbardziej podoba mi się nieprzewidywalność i zmienność. Na pewno nie dopada mnie tu jakaś rutyna, ponieważ zmieniają się klasy, uczniowie nawet na przestrzeni jednego rocznika są bardzo różnorodni – mamy możliwość obserwacji, zaznajamiania się w waszym rozwojem, bo dorastacie na naszych oczach. Możemy poznać wasze charaktery, osobowości, wasze historie i to jest dodatkową zaletą tego zawodu. Staramy się sprostać wyzwaniu, które przynosi nam młodzież, ponieważ każdy jest inny i ma inne wymagania.
Uważa Pani, że praca z młodzieżą jest problematyczna?
Nie, ja zawsze szukam pozytywów i na pewno daje mi to energię, napęd do życia. Praca nie jest dla mnie męcząca. Jeżeli są jakieś problemy, to może wynikają ze spraw wychowawczych. Akurat mój przedmiot jest taki, że powinien wyzwalać przyjemność w osobach, które tu przychodzą i ja też staram się, prowadząc lekcje, czerpać przyjemność z obcowania z młodzieżą.
Chciałybyśmy zapytać także o Pani życie prywatne, czy posiada Pani jakieś pasje lub marzenia, które chciałaby Pani spełnić?
Niektóre pasje są w fazie wygaszania, ponieważ człowiek w trakcie życia ma różną formę fizyczną. Kiedyś było to narciarstwo i pływanie. Pływanie zostało, a narciarstwo już mniej ze względu na warunki pogodowe, które nie pozwalają na systematyczne uprawianie tego sportu. Myślę, że pływanie będzie moją pasją do końca życia, miło mi, że mam przed sobą pływaczki, które na pewno to rozumieją. Ostatnio odkryłam pasję do odnawiania i oprawiania starych obrazów, poza tym lubię obcować z naturą oraz spędzać czas z rodziną, uwielbiam spacery z moim psem.
Uczyła się Pani pływać samodzielnie, czy uczęszczała do klubu sportowego?
W ramach zajęć szkolnych był obowiązek chodzenia raz w tygodniu na naukę pływania. Ponieważ moi rodzice mieli działkę nad jeziorem, woda towarzyszyła mi od zawsze. Wszystkie wyjazdy, wczasy – każdy wypoczynek był tak organizowany, że spędzałam czas nad wodą.
A jeździła Pani na zawody pływackie?
Na wyższej uczelni odbywały się zawody, np. na dzień sportu. Startowaliśmy właśnie w konkurencjach związanych z wodą.
Czy wybór kierunku studiów był dla Pani trudny?
Wybór był dość naznaczony, ponieważ, jak wspominałam, byłam na profilu biologiczno-chemicznym i jak większość osób chciałam iść na studia medyczne. Ja startowałam na stomatologię, ale ponieważ brakło mi czterech punktów, skierowano mnie na wydział farmaceutyczny. Nie chciałam studiować farmacji, więc stwierdziłam, że za rok powtórzę egzamin na medycynę, ale żeby nie tracić czasu, postanowiłam, że pójdę do studium pielęgniarskiego i po roku stwierdziłam, że medycyna nie jest dla nie. Zobaczyłam, że to nie jest łatwa praca, nie potrafiłam sobie poradzić z odchodzeniem ludzi, ich cierpieniem. Biologia była punktowana na Akademii Wychowania Fizycznego, a sport towarzyszył mi od zawsze, więc stwierdziłam, że tam pójdę.
Czy gdyby miała Pani wybrać jeszcze raz swój zawód, byłaby to praca w szkole ?
Myślę, że tak. Jak wspominałam wcześniej, jako uczennica liceum zamierzałam udać się na medycynę, co okazało się nie być moim przeznaczeniem, a z racji tego, że ten sport zawsze gdzieś był mi bliski, to wychowanie fizyczne stało się moim wyborem.
Bardzo dziękujemy za wywiad!
Wywiad przeprowadziły uczennice kl. 1b: Oliwia Chestkowska, Hanna Kolczyńska