Projekt PO WER 2016 w I LO na półmetku!

Czas pierwszych podsumowań w projekcie “Dwujęzyczność w I LO przyszłością uczniów i nauczycieli” PO WER 2016 nadszedł dość szybko. Zrealizowaliśmy część założonych celów, w tym udział nauczycieli w kursach językowych i metodycznych, a obecnie przystępujemy do wykorzystania nabytych kompetencji w praktyce: na lekcjach, w projektach czy poprzez dalszą edukację. W dniu 31 sierpnia spotkali się wszyscy uczestnicy projektu z koordynatorkami w celu omówienia dalszych działań i zaprojektowania kalendarza wydarzeń. Dzień później rada pedagogiczna I LO otrzymała pierwsze rezultaty ewaluacji projektu –  szczegóły tutaj

My busy London (PO WER 2016)

OK, so everyone knows that London is a busy metropolitan city, but I experienced it first hand while I was in the station in the morning waiting among the sea of people, trying to squash my way onto an already over-crowded train, and then travelling to school with my face squashed into someone’s armpit… it’s disgusting, it’s busy but it’s London. And I don’t mind that it is a huge, busy city because this means I’m always within easy reach of musicals, international cuisine, Michelin star restaurants, an amazing night life and countless free museums and wonderful galleries. Here are some snaps of my fabulous adventure.

Tomasz Wierzbowski

좋은 아침 PO WER of South Korea in Konin

Film

Aeja Kim w I LO! Zarówno młodzież, jak i gość mogli dowiedzieć się od siebie nieco o swoich krajach. Było sympatycznie, wesoło i zupełnie na luzie. Skąd prywatna wizyta Koreanki w Koninie? Program „Dwujęzyczność w I LO przyszłością uczniów i nauczycieli” PO WER 2016 to nie tylko rozwój kompetencji językowych nauczycieli, ale również współpracy na przyszłość. Poznana w Londynie uczestniczka kursu języka angielskiego była gościem germanisty I LO.

Z dala od Big Bena

POW ER 2016 „Dwujęzyczność w I LO przyszłością uczniów i nauczycieli” to program tworzący wiele sposobności kontaktu z językiem obcym i kulturą innych krajów naszego kontynentu. Jako germanista, miałem możliwość wzięcia udziału w dwutygodniowym kursie językowym w szkole EC London 30+.  J. W. Goethe powiedział:  „Tyle razy jesteś człowiekiem, ile znasz języków” . Nie można się z tym nie zgodzić. Rozwój kompetencji komunikacyjnych w języku angielskim to nie tylko doskonalenie moich umiejętności, ale również obserwowanie warsztatu metodycznego  nauczycieli innego języka. Znajomość języka angielskiego pomaga w nauczaniu języka niemieckiego – pozwala bardziej rozumieć uczniowskie schematy myślenia i sposoby przyswajania umiejętności. Dodatkową wartością w mojej pracy zawodowej jest również fakt, iż mogę coraz swobodniej uczestniczyć w tych częściach projektów wymian polsko-niemieckich, które realizowane są w języku angielskim.
Zajęcia w szkole EC London 30+ obejmowały 20 godzin zajęć tygodniowo. Szkoła pracuje w sposób bardzo nowoczesny, korzysta z ciekawych środków dydaktycznych, u nauczycieli widać pasję i zaangażowanie. To ostatnie bardzo widoczne jest też wśród uczestników. W mojej 11 osobowej grupie każdy z uczestników, w różnej sytuacji życiowej i zawodowej, miał w sobie dużą determinacje do nauki. Ponieważ byliśmy z bardzo różnych miejsc świata – począwszy od Tajwanu po Wenezuelę – mieliśmy potrzebę poznania i poznawania się, a kontakt z językiem nie kończył się na zajęciach. Każda z aktywności była związana z komunikacją w języku angielskim  – byłem jedynym kursantem z Polski.
Dodatkowo rozwijający był też kontakt z brytyjską codziennością. Mojemu pobytowi przyświecało motto Z dala od Big Bena. Plan zrealizowałem w pełni. Nie chciałem już oglądać obiektów z okładek folderów turystycznych, lecz przeżywać i doświadczać 8 milionową europejską metropolię z dala od głównych szlaków turystycznych. Podpatrywać jej rytm, podsłuchiwać język, by pick up sentences from the street i praktykować konwersację. Włóczenie się po dzielnicy Chelsea czy Notting Hill to przyjemność.  Czas poza nauką i zajęciami to też czas na galerie – subiektywnie będę zawsze zachęcał do wizyty w zaskakującym i pobudzającym Tate Modern czy Saatchi Gallery. Językową ucztą była też wizyta w teatrze Adelphi Theatre – kompletne zatopienie w pięknym brzmieniu brytyjskiego.
Improve your language and culture skills. It’s a pleasure. Enjoy your POW ER. Grzegorz Szopa

Projekt PO WER: O Mayflower College słów kilka

 

Sama szkoła usytułowana jest szczególnie – z okien  trójkątnego, trzypiętrowego  budynku rozciąga się widok na zatokę. Wewnątrz pełno krętych, ciasnych korytarzyków z tajemniczymi, dodatkowymi połączeniami między piętrami. Na parterze duży barek, biuro oraz ważna tablica informacyjna z aktualnym podziałem kursantów na grupy (w szkole istnieje możliwość, na życzenie ucznia, zmiany grupy na mniej lub bardziej zaawansowaną). Zajęcia odbywają się  w  międzynarodowych , kilkuosobowych grupach ( od 4 do 8 osób). Jest sześć poziomów.
Szczególna, niepowtarzalna jest atmosfera lekcji – obowiązuje zasada partnerstwa, wynikająca nie tylko z właściwości języka (zwrot you oznaczający zarówno „TY, WY” jak i „PANI, PAN, PAŃSTWO”), podczas zajęć jest dużo swobody, humoru. Wszyscy uczestnicy zajęć siedzą wokół ustawionych w kwadrat stolików. Podczas zajęć zastosowanie mają najróżniejsze formy zabawy – kalambury, gry słowne, często pracuje się w grupach, jest dużo ruchu. Wykorzystuje się małe tabliczki, na których uczniowie markerami piszą i rysują. Do dyspozycji  wszystkich w każdej sali lekcyjnej jest komputer z obrazkowym słownikiem, w zależności od potrzeb korzysta się też z Internetu, by zobrazować  wypowiedzi uczniów i nauczycieli. Podczas lekcji odsłuchuje się tekst, pracuje się „z kserówkami”. Zawsze zadawana jest praca domowa (jej odrobienie traktuje się bardzo poważnie).
Nauczyciele są różni – młodzi, starsi, mniej lub bardziej dynamiczni, mają jednak jedną wspólną cechę są wyjątkowo przyjaźni. Zadziwiła nas ich bezpośredniość, serdeczność i cierpliwość oraz poczucie humoru.     Hanna Nowak

Wciąż nie mogę ochłonąć po kursie w Edynburgu!

 

Wciąż nie mogę ochłonąć po kursie w Edynburgu. Miasto zaskoczyło mnie swoim urokiem. Zakochałam się i na pewno tam wrócę! Dzięki temu, że jest (może) trochę bardziej szare (ale nie mniej piękne!) i mniej gwarne od Londynu jest doskonałym miejscem na odkrywanie jego fascynującej różnorodności. Dużym zaskoczeniem dla mnie było to, że miasto jest tak rozległe i zróżnicowane. Od morza, które udało mi się podziwiać z Calton Hill, po wzgórza zwane Pentlandami, które znajdują się zaraz na obrzeżach miasta (!) krajobraz jest bardzo różny. Odwiedzając moją znajomą ze studiów, która postanowiła tam zamieszkać (już wiem dlaczego), jechałam przez pola na których pasły się owce i krowy. Edynburg jest zdecydowanie miastem pełnym niespodzianek!

Niewątpliwie perełką jest zamek wzniesiony na wulkanicznym wzgórzu, który miałyśmy okazję podziwiać chyba w każdej pogodzie i o każdej porze dnia (i nocy) 😉 Muszę przyznać, że trochę bałam się Szkocji jesienią wyobrażając sobie strugi deszczu, porywisty, mroźny wiatr i ciężkie chmury. Jednak, jak wyjaśnił nam jeden z naszych nauczycieli- Nick, jesienna pogoda w Edynburgu jest najlepsza do przewidzenia. Tak więc trafiłyśmy idealnie 😉 Zażyłyśmy nawet trochę słońca podczas gdy nasze rodziny w Koninie mokły w strugach jesiennego deszczu 😉
Ważne dla mnie, jako młodego nauczyciela, była forma w jakiej zorganizowane były zajęcia. Ponieważ byliśmy międzynarodową grupą, niesamowicie przydatne było dowiedzieć się jak inni nauczyciele języka angielskiego- nie native speakerzy- radzą sobie z różnymi problemami bądź wyzwaniami uczenia tego języka. Nauczyciele byli niezwykle pomocni i kreatywni. Myślę, że wróciłyśmy z kilkoma pomysłami jak urozmaicić trochę swoje lekcje i samorefleksją nad tym czy jesteśmy, bądź staramy się być – jak to sformułowała Linda, jedna z naszych nauczycielek- expert teachers.Jestem bardzo wdzięczna, że mogłam spełnić swoje marzenie wyjazdu do Szkocji. Jedyne czego żałuję to tego, że nie mogłam odwiedzić potwora z Loch Ness!

P.S. No i ten szkocki AKCENT! Bajka 🙂

CLiL w Edynburgu i w ….. I LO!

Wyjazd do Edynburga na zawsze pozostanie w mojej pamięci.  Miałam okazję poznać ciekawych  ludzi, zobaczyć niezwykłe miasto, poćwiczyć  mój angielski i utwierdzić się w przekonaniu, że to co robimy w naszej szkole jest na dobrym poziomie w porównaniu z innymi szkołami europejskimi. Najbardziej interesowało mnie zagadnienie  CLIL czyli zintegrowane kształcenie przedmiotowo – językowe. Już po wstępnej ankiecie, którą wypełniliśmy na początku zajęć poświęconych temu problemowi, było dla mnie jasne, że my tutaj w I LO robimy to i jesteśmy CLIL.  Zajęcia były bardzo intensywne a wykładowcy dbali, żebyśmy wykonywali ćwiczenia dynamicznie. Wszystko to odbywało się w bardzo przyjaznej atmosferze.
Codziennie do ok. godz. 17 mieliśmy zajęcia w szkole INLIGUA i tzw. Social Programme, w czasie którego zwiedzaliśmy Edynburg i jego okolice.  Ediburgh Castle położony  na wysokim wzgórzu  w centrum miasta robi  wrażenie. Ale prawdziwą perełką  jest Rosslyn Chapel – XV-wieczna kaplica wzniesiona we wsi Roslin. Jest ona określana mianem Biblii wykutej w kamieniu. [Jej niezwykłe witraże  i niewiarygodnie piękne rzeźby mogliśmy oglądać w filmie „Kod Leonarda da Vinci” Dana Browna].  Obecnie jest to kościół protestancki. Mimo ogromnej liczby turystów, odbywają się tutaj stałe msze i okolicznościowe śluby. W  Edynburgu mieszkałyśmy u Irlandki.  Była dla nas bardzo życzliwa, miła. Chętnie opowiadała o swojej pasji, jaką jest malowanie obrazów.  Dbała o nas.
To był naprawdę dobry tydzień.  Uczyliśmy się, zwiedzaliśmy Edynburg.  Mówiliśmy cały czas w języku angielskim.  Tak jak przewidywałam jeszcze przed wyjazdem, to było dobre doświadczenie językowo – kulturowe. Jestem wdzięczna wszystkim, którzy umożliwili mi udział w tym projekcie. Hania Piotrowska

Projekt „Uczący się nauczyciele…” w mediach

Po pierwszych mobilnościach w projekcie „Uczący się nauczyciele – wykształcony uczeń” w programie PO WER zdecydowaliśmy się podzielić naszymi doświadczeniami z mieszkańcami Konina i okolic. Konferencja prasowa miała miejsce 7 września w auli I LO. Poniżej linki do relacji z tego spotkania.

http://konin.naszemiasto.pl     

 wirtualnykonin        

http://www.lm.pl

Projekt PO WER: Co słychać w Monachium?

 

Jeszcze 3 tygodnie temu p. M. Starczewska-Staszak tak pisała o swoim kursie w ramach projektu PO WER: „Mój kurs języka niemieckiego w Monachium właśnie przekroczył półmetek. Goethe Institut dokonuje niemożliwego! Nawet jako nauczyciel języka obcego nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że ledwie tydzień zajęć w j. obcym może przenieść uczącego się na zupełnie inny poziom jego znajomości (doprawdy NIEZWYKLE intensywnych, ale jeszcze ani przez chwilę nie nużących zajęć). I to zaskoczenie kiedy słowo po niemiecku przychodzi do głowy szybciej niż po angielsku… No ale nie ma się co dziwić biorąc pod uwagę, że tutaj pani w sklepie, poczta głosowa, tramwaj – wszyscy i wszystko brzmią po niemiecku (to się nazywa 'total immersion;)) Zajęcia w grupie przesympatycznych osób z różnych stron świata od Hiszpanii przez Mołdawię aż po Chiny udowadniają, że różnice kulturowe wcale nie mają dużego znaczenia, zwłaszcza jeśli o naukę niemieckiego chodzi – wszyscy tak samo bardzo „kochamy” rodzajniki. Przede mną kolejny tydzień pobytu w Monachium, ale już teraz z żalem myślę o wyjeździe, bo wiem, że 14 dni to za mało, żeby nacieszyć się atmosferą tego miasta.”